Dzisiaj wam zaprezentuję "CoŚ" - nie mam kompletnie pojęcia jak to nazwać.
To jest to CoŚ. Pierwszy komentarz rodziny: "Ty to malowałaś? Jak ty się tym nie zabijasz?"
Mam nadzieję, że wasza pierwsza myśl jest inna.
Niestety pomyślałam po fakcie, aby robić zdjęcia na bieżąco i wrzucić na bloga. Ale ja, jak to ja stwierdziłam, że i tak postaram się jakoś to pokazać.
W ruch poszło moje często używane biurko.
Z wizualizujcie to sobie na paznokciu :D Ta wspaniała czarna plama to jedna warstwa lakieru.
Druga warstwa jest grubsza a na nią, zanim wyschnie, nakładam pasek miętowego lakieru.
Igłą, wykałaczką czy czymś takim robię różne zawijasy, zahaczając o oba kolory (starając się je lekko zmieszać).
Efekt końcowy zostanie na biurku dopóki nie wyleje mi się zmywacz :D
Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie przekombinowała - więc dodałam jeszcze naklejki :3
~Kala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz